Zaglądnęłam na zeusową ambonę. Leżała tam kartka przegniłego pergaminu. Przeczytałam po cichu:
30. 11. 2013 Dziennik Matki Astrid
Jestem coraz bliżej odkrycia tajemnicy Cieni. Bogowie mi pomagają, jednak stwory są silniejsze niż myślałam. Została ze mną jedna, jedyna Łowczyni... Co za ironia losu, najmniejsza ze wszystkich smoków. Nocujemy przy wejściu do Grobowca Klanów, gdzieś musi tu być Korona Połączenia. Na tabliczce zapisano hieroglify, jednak nie należały do smoków. Była to mowa duchów, demonów i Cieni, Piekielna Mowa. Zrozumiałam jedno zdanie: ,, Music i Sand, Legendarne Rodzeństwo, ukoronowane Połączeniem, Duet Różnicy, zginęli dwudziestego siódmego lipca dwa tysiące dwunastego roku."
To 16 miesięcy i 3 dni temu. Reszta wygląda tak:
Bóg wzdrygnął się, gdy zauważył, że czytam dziennik.
- Nie było ci dane to zobaczyć.
- Nie chciałeś tego odczytać?
- Nie. Moi poddani nie są na to gotowi.
- Chwila... Panie, to działo się trzy dni temu. Dzisiaj zatem mija 16 mie...
- Cicho. Tak, mija Rok Demona od ich śmierci.
- Czy to nie zwiastuje czegoś złego?
- Pamiętasz swoje sny? Jesteś Wyrocznią, twym przeznaczeniem jest zwiastowanie złych rzeczy.
- Jestem... Wyrocznią? - Z trudem przełknęłam ślinę. - Przecież Wyrocznie nie istnieją już od lat.
- Mylisz się. Wyrocznia jest wybierana co milenium, działa jednak w ukryciu, nikt nie wie kim jest w rzeczywistości.
- Jest 2013-ty... - Napomknęłam.
- Tia, małe problemy techniczne, Posejdon musiał dokończyć salę gier i nie mógł uczestniczyć w ceremonii.
- Znaczy we śnie?
- Tak, pierwszy sen Wyroczni jest wywoływany przez bogów i skupia się na...
- ... największym bólu. - Dokończyłam.
- Tam był... twój przyjaciel, prawda?
Pociągnęłam nosem.
- Owszem.
- Musisz jak najszybciej zamieszkać na Olimpie, ciąży na tobie przekleństwo.
- Nie chcę być Wyrocznią! Chcę wrócić do domu i... i...
- I co wtedy zrobisz? Cienie was zaatakują, a co będzie dalej dobrze wiesz.
- Ale... Czy pierwszy sen jest prawdą?
- Jest to dość specyficzne, ponieważ są dwa rodzaje Wyroczni, przeważnie obecne są ze sobą spokrewnione. Senna i słowna, w przypadku tej pierwszej, pierwsza przepowiednia MOŻE się spełnić, ale jeśli odpowiednio postąpisz to nie. Oczywiście zdarzają się też przypadki, że stanie się coś gorszego.
- Czyli zamiast śmierci Lucka, mogłaby to być śmierć Lucka i Sonica?
- Niestety. Chodź ze mną.
Wskoczyłam na grzbiet smoka i natychmiast wzbił się w powietrze. Wylądowaliśmy po dłuższym czasie w złotej świątyni, satyrowie recytowali zacne wierszyki.
- Sanktuarium Apollo-san, hę?
- Tak, mój najbardziej próżny syn.
- Się nie dziwię.
- Za to z chęcią się tobą zajmie.
- Już się boję...
Zeus uśmiechnął się i poprowadził mnie do pomarańczowego smoka.
- ... i niech będziem pochwalony Apollo-san, Doragon Tsume.
- Ave. - Odpowiedziały mu satyry.
- Raczej przypomina mi to jogownię, niż zamek Apolla, ale spoko. - Szepnęłam do stojącego obok mnie boga.
Rozpromieniony - lol, to bóg słońca - Doragon Tsume podszedł do mnie.
- Samoobrona niezbędna?
- Nie, moje dziecko. - Na pysku smoka zawitał uśmiech. - Może chcesz wysłuchać imion innych bogów?
Spojrzałam błagalnie na Zeusa, jednak Apollo-san już mnie ciągnął na swoją matę.
- Tak więc mój ojczulek to Raimei Jogi, siostrzyczka Shojo Shuryo, macocha Chujitsuna Tsuma. Ares nazywał się Funso Kurierta.
Rozdziabiłam pysk i popatrzyłam w stronę błękitnego smoka. Ani śladu, jedynie dźwięk typu "No i jest".
(Crystal? Luck? Lola? Argona? Sonic?)
Dobra teraz mój:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz