wtorek, 3 grudnia 2013

Od Shine - Roro Senshi

(C.D. tego)

Mijało południe, Apuś powinien mi dać jedzenie. Wybiegłam z pałacu, wpadając na smoka.
- Gdzie się wybierasz? - W jego głosie brzmiał smutek.
- A wyobraź sobie, że do ciebie.
- Nie... błagam, powiedz, że jest jej dobrze...
- Łot?
- No co what, co what... Artemis.
- Powtórzę, łot?
- Powiedz mi co się z nią dzieje.
- Nie możesz się dowiedzieć?
- Nie, boję się, że coś jej się stało.
- Nakarm mnie to będę ci śnić jak najęta.
Skinął głową i powoli dla niego, aczkolwiek bardzo szybko, ruszył do rzeźni. Ubił świniaka, jednak podał na surowo.
- Ja nie suka z miasta. Do tego mi się cieczka niedługo zacznie.
- To co mam zrobić?
- Usmaż.
Godzinę później przyniósł mi złociste i chrupiące mięso. Skosztowałam.
- Błe, niedobre. Okej, to o czym mam śnić?
- Dowiedz się gdzie jest moja siostrzyczka.
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteście bliźniakami?
- Ale ja urodziłem się pierwszy!
- No nie do końca, ale spoko...
Zamknęłam oczy i znalazłam się w szafirowym pokoju, przede mną stał wilk. Blizna przy oku, oderwany kawałek ucha, wystające żebra i krew. Naturalnie biała sierść zmieszała się z cieczą, zwłaszcza na podgardlu. Zakrwawione uszy i łapy, starte kły i pazury. To był Sonic... Rozmawiał z postacią w lustrze, czerwonym smokiem.
Uniosłam powieki.
- Jest z... Soniciem. Teoretycznie, al... - Osunęłam się na ziemię.

(Lola? Luck? Crystal? Argona? Sonic?)

Lol, nie ma obrazka! Nie mogę na to pozwolić! Ale nie zamierzam szukać obrazka Sonica... xD To...
(c)
A co! Herbatka, w końcu na pewno rośnie w botanicy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz