(C.D. tego)
- Kim jesteś? - Zapytałam kiedy oboje wstaliśmy. Odwrócił do mnie pysk i odparł:
- Nazywam się Sonic... - Urwał gdyż smok ruszył ku nam. Rozłożył swoje ogromne skrzydła tak, abyśmy nie mogli uciec na boki. Jedynym naszym wyjściem było uciec do lasu za nami, lecz bóg chyba rozpoznał nasze zamiary i zionął ogniem wprost na drzewa. Teraz nie mieliśmy już żadnego wyjścia... Ares był już blisko, gdy nad nami zaczęła rosnąć biała kopuła. Nim się obejrzałam stałam w wielkiej sali, wypełnionej gwiazdami układającymi się w różne kształty. Myślałam że nie żyję, lecz gdy się obróciłam moje objawy minęły. Przede mną była reszta watahy oraz wielki błyszczący smok. Wszystko byłoby takie piękne gdyby nie to, że tuż za mną stał Ares...
(Luck? Shine? Lola? Argona? Sonic?)
Od Lucka: Dlatego że dodałam obrazek Afrodyty pozwolę sobie także na Aresa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz