sobota, 23 listopada 2013

Od Crystal

(C.D. tego)

Nie byłam pewna tego co właściwie robię. Nigdy nie używałam mojej mocy eteru, a już na pewno nie narażałam innego wilka na niebezpieczeństwo! Jeżeli to się źle skończy to będę do końca moich dni obwiniać siebie, i tylko siebie...
-Trzy... - Szepnęłam, a Argona popatrzyła na mnie zdziwiona. Lecz ja nie zwracałam na nią uwagi, tylko uwolniłam magię. Wokół nas zaczęło wirować czerwone światło, które rosło coraz bardziej i bardziej.
-Dwa... - Czułam coraz większe ciarki na plecach... Pot spływał ze mnie jak bym była rynną. Ale nie tym się przejmowałam; skupiłam się bardziej na planie. Następnie na moim i Argony grzbiecie pojawiły się wielkie spiżowe skrzydła które co chwilę pobłyskiwały czerwienią. Rozłożyłam je, a moja towarzyszka zrobiła to samo.
-Jeden... - Urwałam i pośpiesznie spojrzałam na moje dzieło; skrzydła miały około metra długości. Nie były one takie jak u Shine i Lucka, były w kształcie smoczych skrzydeł. Nagle Argona drgnęła i obudziłam się z zamyślenia. Odetchnęłam i pośpiesznie policzyłam do trzech.
-Teraz!!! - Krzyknęłam i skoczyłam w powietrze, machając z trudem moimi nowymi częściami ciała. Wadera zrobiła to samo, jednak jej o wiele łatwiej przychodziło latanie; w sumie nie wiedziałam dlaczego. Po dłuższej chwili zmagania w końcu znalazłyśmy się nad koronami drzew, zawyłam radośnie i przyśpieszyłam nie czekając na Argonę.
(Argona?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz