Otworzyłam z trudem oczy i spróbowałam wstać. W moich kościach rozległo się gruchnięcie, po czym padłam jak długa. Gdy się obudziłam basior do mnie przemawiał, to było chyba... moje imię.
- Shine... - Szturchnął mnie łapą.
Zawarczałam, jednak gdy znów zaczęłam trzeźwo myśleć umilkłam. Nie mogłam w to uwierzyć...
- SONIC!!!!! - Rzuciłam się na wilka. Targałam mu sierść i robiłam inne rzeczy, do których wstyd się przyznawać.
- Hej, kuzyneczko... - Szepnął, gdy szarpałam mu słuchawki.
- Ech... No, tak, gdzie moje maniery? Witaj w WWWP! Ale na razie musimy walczyć ze Złym Smokiem Wojny!
- Kuzyneczko, nie przesadzasz?
- No może troszkę... Ale i tak musimy walczyć!
- No to won!
Patrzyłam jak Sonic odbiega. Wdał się we mnie... Popędziłam za nim i zaczęłam podążać do pyska smoka, który skupił się na Lucku. Bez Furii... Bez Furii... Pff...
- I jak tam na dole kuzyneczko?!
- Jesteś spaczony! - Zawołałam żartobliwie. Dogoniłam go, stała tam jakaś wadera.
- Nie no, znowu?!
- Mówiłem, że ustawiają się do mnie w kolejce.
- TEN ŚWIAT JEST SPACZONY!
Ten świat jest spaczony, pau, ten świat jest spaczony. Troll Faaace!
(Luck? Lola? Argona? Crystal? Sonic?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz