piątek, 29 listopada 2013

Od Lucka

(C.D. tego)

Koniec mojego życia zaczął się od lądowania nieprzytomnej Crystal na moim karku. Wadera spadając rozwinęła tak dużą prędkość że przygwoździła mnie do ziemi odbierając dech w piersi. Myślałem że nie wstanę lecz nagle napełniła moją duszę niespodziewana energia, podniosłem się a następnie położyłem bezwładne ciało wilczycy obok. Usłyszałem ryk, spojrzałem w górę: zobaczyłem tam rubinowego smoka. Dopiero teraz zorientowałem się co zaraz bóg zrobi. Wielkim susem odskoczyłem, a w miejscu gdzie stałem palił się gęsty ogień. Chwilę później zatrzęsła się ziemia i wylądował Ares, tuż obok Crystal! Zdawało się że zaraz stanie na jej ciele, nie mogłem na to pozwolić. Warknąłem do niego:
- No co tłuściochu? Chodź tutaj ty przerośnięta klucho! - No cóż Ares niestety wziął moje słowa na poważnie... Ale przynajmniej nie zmiażdży wadery. Smok skoczył na mnie i splunął ogniem. Lecz dzięki mocy Crystal uskoczyłem i wzbiłem się w powietrze. Niestety ku mojemu nie szczęściu bóg był szybszy i złapał mnie za ogon, następnie ściągnął mnie z powrotem na ziemię.
- No co teraz zrobisz, leszczu? - Krzyknął mi prosto w twarz, a następnie złapał za kark i podniósł do pyska, zamierzał... Zjeść mnie! Cóż za ironia losu. Najpierw Evanlyn, teraz ja... Zamknąłem oczy i rozluźniłem się, czekając na śmierć która zaraz po mnie przyjdzie. Gdy zobaczyłem blask w głowie pomyślałem że nie żyję, lecz po chwili odezwał się do mnie miły głos.
- Luck... Już tak dawno cię nie widziałam. - Odparł tajemniczy osobnik. Otworzyłem oczy, przede mną stała...
(Crystal? Lola? Shine? Argona?)

PS: Nie pisać gdzie jestem ani z kim rozmawiam!Robić swoje, i walczyć z Aresem bo inaczej zatłukę, uduszę a następnie zabiję!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz