sobota, 30 listopada 2013

Od Lucka - Tajemniczy ,,osobnik''

(C.D. tego)

Otworzyłem oczy. Oślepiający blask oświecił mnie nagle i przymrużyłem powieki. Gdy przywykłem do otoczenia, zacząłem się rozglądać: byłem w jakiejś cyberprzestrzeni, czy czymś w tym stylu, wokół mnie znajdowały się różne gwiazdozbiory, największy z nich przedstawiał walkę dwóch olbrzymich smoków, wyglądały zupełnie jak prawdziwe. Następnie mój wzrok przyciągnął gwiezdny Kraken, dziwiło mnie dlaczego w tak pięknym miejscu są obrazy przedstawiające największe odrazy świata. Z zamyślenia wyrwał mnie anielski głos:

- Pewnie teraz zastanawiasz się dlaczego w moim Królestwie są tak przerażające potwory... Ale wiedz, że nie ja je tu przyzwałam. - Powiedziała tajemnicza osoba która stała za mną.
- Luck... Odwróć się, proszę. - Zawahałem się, lecz jakaś nadludzka moc zmusiła mnie do tego. Upadłem, ta magia wyssała ze mnie energię, lecz to co zaraz zobaczyłem od razu dodało mi sił. Przede mną stała wielka smoczyca, była przepiękna: jej brylantowe łuski połyskiwały co chwilę białym światłem, skrzydła jak u orła, i oczy... Tak, oczy były przepiękne, doskonale komponowały się z całą resztą. Uśmiechnęła się do mnie promiennie, na co ja wydałem stłumione westchnienie.
- Kim jesteś? - Zapytałem niepewnie.
- Nazywam się Afrodyta. - Odpowiedziała.
- Bogini miłości i piękna? - Zdziwiłem się. Smoczyca skinęła głową. W sumie wszystko pasowało; była miła, a jej uroda olśniewała każdego kto ją zobaczył. Nastała niezręczna cisza, na dodatek ja gapiłem się na nią jak zahipnotyzowany. Po chwili zapytałem, tym razem już pewniej:
- Skąd się tu wziąłem? - Nie odpowiedziała.
- Przecież jeszcze przed chwilą byłem ,,pożerany'' przez Aresa. - Próbowałem nadal.
- To ja cię tutaj sprowadziłam. Lucki... - Ostatnie słowo dodała po krótkiej przerwie.
- Lucki? Przecież tak mówiła do mnie tylko Demeter, bogini plonów i urodzaju. - Zdziwiłem się, że tak mnie nazwała.
- To prawda. Widzisz, sprowadziłam cię tutaj właśnie w tej sprawie. - Odparła. Po chwili dodała:
- Demeter zaginęła... - Te słowa były dla mnie jak kamień miażdżący serce. Moja ,,matka'' zaginęła, a ja nic o tym nie wiedziałem...
(Shine, teraz twoja kolej)

PS: Niech ktoś przyjdzie do cyberprzestrzeni. :3




A Shine wyobraża sobie tak:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz